Czym różni się sprzedaż z marketing automation od tradycyjnego prospectingu?
Czas, energia i skuteczność
Bez marketing automation prospecting pochłania ogromne zasoby zespołu: trzeba ręcznie szukać kontaktów, pisać cold maile, dzwonić na zimno i bywać na wydarzeniach z nadzieją na pozyskanie jednego dobrego leada. Taki model jest nie tylko czasochłonny, ale i energochłonny, a jego skuteczność jest trudna do przewidzenia.
Sprzedaż z marketing automation diametralnie zmienia sytuację. Zamiast zimnych kontaktów handlowcy dostają "ogrzane" leady – osoby, które miały już styczność z treściami marki, odwiedziły stronę, pobrały e-booka lub zarejestrowały się na webinar. To pozwala wejść w rozmowę na zupełnie innym poziomie. Automatyzacja pozwala też na segmentację bazy i prowadzenie kampanii dopasowanych do konkretnego etapu ścieżki zakupowej.
Automatyzacja nie zastępuje handlowca. Ona pozwala mu pracować mądrzej i szybciej.
Dominika Rzeszótko, Sales director Flowmore
Jak automatyzacja marketingu wspiera zespół sprzedaży?
Współczesna sprzedaż B2B nie może już funkcjonować w oderwaniu od danych, technologii i precyzyjnej synchronizacji działań marketingu oraz handlowców. Coraz więcej firm dostrzega, że tradycyjne metody prospectingu stają się niewystarczające, gdy konkurencja operuje szybciej, celniej i z lepszym kontekstem. Tu właśnie wkracza marketing automation – nie jako magiczne rozwiązanie, które zastąpi sprzedawców, ale jako partner w pracy zespołu sprzedażowego.
Automatyzacja marketingu działa jak inteligentny system wczesnego ostrzegania: identyfikuje potencjalnych klientów, obserwuje ich aktywność, klasyfikuje ich gotowość do rozmowy, a następnie przekazuje kontakt w idealnym momencie.
To właśnie dzięki temu handlowcy nie marnują czasu na zimne rozmowy czy nieprzygotowane prezentacje. Zamiast tego rozmawiają z osobami, które już znają markę i są gotowe na konkretną ofertę.
Zastanówmy się teraz, w jaki sposób automatyzacja upraszcza codzienną pracę handlowców, wzmacnia ich skuteczność i pozwala skupić się na tym, co w sprzedaży najważniejsze: budowaniu relacji i domykaniu transakcji.
Automatyzacja marketingu upraszcza prospecting
Dzięki marketing automation prospecting staje się procesem zautomatyzowanym i skalowalnym. System sam identyfikuje potencjalnych klientów, ocenia ich zaangażowanie (lead scoring), a następnie przekazuje do sprzedaży tylko najbardziej obiecujące kontakty. Możliwość monitorowania interakcji z treściami, np. kliknięć w maila czy czasu spędzonego na stronie, daje dodatkowe informacje o intencjach zakupowych.
Jeżeli interesuje Cię temat prospcectingu na LinkedIn, przeczytasz o nim tutaj: "Jak zaprojektować prospecting na LinkedIn: od strategii do skutecznych wyników".
Automatyzacja marketingu daje kontekst do rozmowy
Kiedy handlowiec kontaktuje się z leadem, widzi jego historię: jakie treści konsumował, czym się interesował, jakie strony odwiedzał. To pozwala na personalizację rozmowy i zbudowanie zaufania już od pierwszego kontaktu. Co więcej, system może zasilać CRM danymi behawioralnymi, dzięki czemu rozmowy są bardziej trafne i efektywne.
Automatyzacja pozwala na dynamiczne dostosowanie komunikacji
Marketing automation pozwala prowadzić automatyczne kampanie nurturujące (lead nurturing), które podążają za użytkownikiem w zależności od jego zachowań. Oznacza to, że klient dostaje wartościowy content wtedy, gdy jest na niego gotowy – bez nachalności, ale z wyczuciem momentu.
Czy automatyzacja zastąpi handlowca?
Krótka odpowiedź: nie.
W sprzedaży B2B, gdzie decyzje podejmowane są przez zespoły i w oparciu o relacje, rola handlowca pozostaje kluczowa. Sprzedaż z marketing automation nie polega na zastąpieniu ludzi, ale na wsparciu ich pracy. Automat nie zamknie transakcji, nie zbuduje zaufania, nie wejdzie w relację. To wszystko wciąż leży po stronie człowieka.
Automatyzacja nie zastąpi także umiejętności interpretacji niuansów emocjonalnych, czytania między wierszami, dostosowania tonu rozmowy. Nawet najlepszy algorytm nie wyczuje zmiany nastroju klienta podczas rozmowy telefonicznej czy spotkania online.
Mity o marketing automation w B2B
Choć sprzedaż z marketing automation przynosi mierzalne efekty i coraz więcej firm decyduje się na jej wdrożenie, wokół tematu wciąż krąży wiele nieporozumień. Wynikają one często z braku doświadczeń z tego typu narzędziami, ale też z uproszczeń powielanych w sieci czy w rozmowach branżowych. Dlatego warto pochylić się nad najczęściej powtarzanymi mitami i je rzetelnie obalić.
Nie chodzi o to, by gloryfikować technologię. Wręcz przeciwnie – żeby korzystać z niej świadomie, trzeba zrozumieć, do czego naprawdę służy, a czego nie zrobi za nas. Poniżej omawiam trzy popularne przekonania, które mogą zniechęcać firmy B2B do korzystania z automatyzacji marketingu – zupełnie niesłusznie.
"To nie działa w B2B"
Mit. W rzeczywistości to właśnie w sprzedaży B2B marketing automation ma największy potencjał, bo proces zakupowy jest długi i złożony, a decyzje opierają się na zaufaniu. Automatyzacja pozwala pielęgnować relacje na każdym etapie lejka. Co więcej, daje możliwość utrzymywania kontaktu z potencjalnym klientem nawet przez wiele miesięcy – bez angażowania zasobów zespołu.
"Zastąpi ludzi"
Nie, i jeszcze bardzo długo nie. Technologia jest tylko narzędziem. Relacje buduje człowiek. Najskuteczniejsze firmy to dziś te, które potrafią połączyć technologię z empatią i zrozumieniem potrzeb klienta.
"Marketing automation to tylko e-mail"
To duże uproszczenie. Systemy MA obejmują także lead scoring, lead nurturing, dynamiczne strony WWW, personalizację treści, integrację z CRM, analizę behawioralną i wiele więcej. To kompleksowe środowisko wspierające całą ścieżkę zakupową.
Jak wykorzystać sprzedaż z marketing automation w praktyce?
💡 Więcej drzwi, mniej straconego czasu
Automatyzacja pozwala dotrzeć do większej liczby potencjalnych klientów w tym samym czasie. Leady są filtrowane i przekazywane zespołowi sprzedaży tylko wtedy, gdy są gotowe do rozmowy. To zmniejsza frustrację handlowców i skraca czas zamykania sprzedaży. Warto dodać, że leady trafiają do handlowca szybciej, co zwiększa szansę na konwersję.
💡 Lepsza współpraca marketingu i sprzedaży
Działy marketingu i sprzedaży wreszcie zaczynają mówić jednym językiem. Marketing wie, jakich leadów szukać, a sprzedaż wie, co się działo z klientem, zanim trafił do CRM. Regularne raporty, wspólny lejek, ustalone definicje MQL i SQL – wszystko to sprawia, że współpraca staje się bardziej efektywna.
💡 Wartość networkingu w nowej rzeczywistości
Marketing automation nie zastępuje networkingu – on go wzmacnia. Dzięki ogrzanym kontaktom łatwiej jest przejść z fazy poznawczej do konkretnej rozmowy biznesowej. Co więcej, handlowiec, który spotyka się z potencjalnym klientem na evencie, może wcześniej wiedzieć, że ta osoba już zna markę, czytała jej bloga i interesowała się danym tematem.
Przykład wdrożenia: od leadu do sprzedaży
Przykładowy scenariusz może wyglądać tak: potencjalny klient trafia na bloga, pobiera e-booka, trafia do automatycznej sekwencji e-mailowej, a po kilku interakcjach osiąga odpowiedni lead score. W tym momencie kontakt trafia do CRM z komentarzem, że interesuje się danym obszarem. Handlowiec dzwoni z konkretnym kontekstem i propozycją spotkania.
Podsumowanie: Człowiek + technologia = skuteczniejsza sprzedaż z marketing automation
Sprzedaż z marketing automation to nie modny trend, tylko konieczność w dynamicznym B2B. Odpowiednio wdrożona automatyzacja nie odbiera pracy handlowcom, lecz pozwala im robić to, co robią najlepiej: budować relacje i domykać sprzedaże. W dzisiejszym świecie technologia i człowiek muszą współpracować, żeby osiągać wyniki.
Dobrze zaprojektowany system marketing automation wspiera cały proces: od pozyskania uwagi, przez edukację, aż po moment, w którym handlowiec przejmuje kontakt. To nie koniec sprzedaży, to dopiero jej właściwy początek – ale z zupełnie innym poziomem skuteczności.
Czujesz, że nie wyczerpałam tematu? Masz pytania o MA w swoim biznesie B2B? Napisz do mnie bezpośrednio w wiadomości na LinkedIn lub kliknij poniżej :)
